środa, 2 grudnia 2015

Jeden dzień z życia szkoły. Środa.

Najgorszy dzień w tygodniu dla mojej klasy 2a. W tym dniu mamy najgorsze przedmioty i siedem lekcji. Przyjechałem do szkoły rowerem o 7.45. Poszedłem do szatni i zmieniłem obuwie. W dniu dzisiejszym była loteria losowa. Za 2zł można było wygrać ciasteczko i zwolnienie z odpytania lub kartkówki (to było najlepsze). Pechowcy wygrywali karteczkę z napisem "Spróbuj jeszcze raz". Ja na szczęście wyciągnąłem karteczkę ze zwolnieniem, z czego byłem bardzo zadowolony, bo na pierwszej lekcji był WOS i pan zrobił kartkówkę. Oczywiście byłem zwolniony na języku polskim, na którym nic się nie działo. Potem była geografia a na niej zapowiedziany sprawdzian z Europy. Napisałem go chyba dobrze, ale nic dziwnego bo dużo się do niego uczyłem. Następnie był wf, na który każdy czeka, bo jest to ulubiona lekcja. Dzisiaj graliśmy w ping-ponga. Po wf była historia. Myśleliśmy, że pani przyniesie ocenione sprawdziany, które pisaliśmy w poniedziałek, ale tak się nie stało! Opracowywaliśmy następny temat o walce z Krzyżakami. Potem była matematyka i mnożenie wyrażeń algebraicznych. Jest to dla mnie bardzo proste. Pani zapowiedziała kartkówkę na poniedziałek z tychże wyrażeń: mam nadzieję, że dostanę dobrą ocenę. Po matmie była chemia, jako ostatnia lekcja w tym dniu. Wróciła po dłuższej nieobecności pani od chemii i od razu zapowiedziała kartkówkę na środę z wodorotlenków. Wreszcie zadzwonił ostatni dzwonek w tym dniu. Odetchnęliśmy z ulgą, że to już koniec. Ja jeszcze miałem dodatkowe zajęcia - SKS. Szybko po lekcjach wróciłem do domu, zjadłem obiad i z powrotem pojechałem do szkoły. Bardzo lubię sport i takie zajęcia są dla mnie radością i czynnie biorę w nich udział. Środa okazała się dla mnie dniem szczęśliwy.:)
                                                                                                                                        Oskar,kl.II

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz