Pewnego jesiennego, bardzo pochmurnego dnia jak zawsze musiałam wstać do szkoły. Przyznam, że się bardzo nie wyspałam, jak nigdy. Akurat był czwartek.. dzień, którego nienawidzę. Lekcje własnie się zaczęły. Pierwszy był polski. Zaczęliśmy oglądać jakiś bardzo nudny film. Usnęłam, a przyznam, że wcześniej mi się to nie zdarzało. Sen był w sumie piękny.
Nauczyciele byli zawsze uśmiechnięci, nigdy na nas nie krzyczeli. Oceny były wstawiane tylko te dobre i gdy ktoś chciał. Przerwy między lekcjami były dość długie, uczniowie posiadali szafki szkolne a prace domowe otrzymywaliśmy tylko na weekend. Na dodatek połowa przedmiotów była dodatkowa a nie obowiązkowa.
Niestety po chwili z tego cudownego snu wybudziła mnie koleżanka z ławki informując mnie, że nauczyciel zadał mi pytanie. Niestety nie byłam w stanie na nie odpowiedzieć, więc dostałam 1.
Emilka, kl.II
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz