Jest piątek, godzina poranna. To jest jeden z najlepszych dni w tygodniu. Wchodząc do szkoły spotkałam uśmiechające koleżanki, z którymi wybrałam się do sklepiku po prowiant na dzisiejszy dzień. Pierwszą godziną była lekcja wychowawcza, na której przyszły panie z poradni pedagogicznej. Dowiedziałam się od nich dużo ciekawych i przydatnych rzeczy. Na przerwie spotkałam swoją siostrę cioteczną, z którą z uśmiechem na twarzy wspominałam imprezę rodzinną.
Nie wiem dlaczego. ale się nie denerwowałam do następnej lekcji języka angielskiego. Byłam bardzo dobrze przygotowana, z odpowiedzi dostałam ocenę bardzo dobrą, a także pomogłam swojej koleżance. Usłyszałam dzwonek na przerwę a po krótkim czasie zrobił się wielki ruch na korytarzu, liczne urywki różnych dialogów, wygłupów. Kolejną lekcja był język polski. Usiadłam w ławce i do końca godziny nie odzywałam się ani słowem. Na lekcji Pani zapytała jedną osobę, ale na szczęście nie mnie. Nareszcie zadzwoni ostatni dzwonek przed moim ulubionym przedmiotem w-f - wyjście na basen.z grupą dziewcząt i nauczycielką ruszyłyśmy na piechotę. Na szczęście pogoda była wyśmienita. Pani odwołała zapowiedziany wcześniej test z pływania. Zatem z ekscytacją poszłyśmy do jacuzzi i na zjeżdżalnię. Wszyscy zmęczeni ale z radością wyszłyśmy z basenu myśląc, że jutro weekend i nie będziemy się musiały uczyć na następny dzień.
Wiktoria kl.II a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz