poniedziałek, 30 listopada 2015

Moje marzenia.

Był to wtorek, miałam na 8.55. Tak jak zawszę przyszła po mnie moja przyjaciółka Ania i poszłyśmy razem do szkoły uśmiechnięte, wesołe ponieważ nie musiałyśmy się do niczego uczyć - SZCZĘŚLIWY WTOREK. Jak zaszłyśmy do szkoły nikogo nie było, to troszeczkę dziwne no ale cóż bywa. Jak zadzwonił dzwonek na lekcję poszłyśmy pod klasę czekać na nauczyciela. Po sprawdzeniu listy obecności pani od historii zaczęła rozdawać sprawdzone kartkówki, jednej kartkówki nie było MOJEJ. Więc zapytałam pani czy przypadkiem nie zgubiła mojej pracy?? Pani odpowiedziała, że nie zgubiła musiał jej ktoś wyjąc..... Następnego dnia ponownie poszłam do pani, ale ona miała dla mnie smutną wiadomość, że ją po prostu zgubiła i czy mogłabym napisać ponownie daną kartkówką. Z radością odpowiedziałam, że tak. Ale jedno z tej historii mnie ucieszyło, że mogę ponownie napisać kartkówką, ponieważ tamtejsza zgubiona poszła mi koszmarnie. Ta cała opowieść to niestety tylko moje marzenia. Zawsze mam nadzieję, że gdy ze sprawdzianu mogę oczekiwać złej oceny, to nauczyciel zgubi moją kartkę. Niestety nigdy ta się nie dzieje. Ale na szczęście są poprawy...
                                                                                         Pozdrawia Ola z kl.II b

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz