To był zwyczajny dzień. W każdym razie wydawał się taki zwyczajny. Mieliśmy pisać sprawdzian z polskiego. Razem z Olą miałyśmy dobry humor. Przydarzyła się nam przygoda na stołówce. Gdy nalewałam Oli kawę do kubeczka, rozlała mi się ona prosto na naleśniki Oli. Śmiałyśmy się do rozpuku. Ola nie pogniewała się na mnie. Kawa nadała naleśnikom nowy smak. Skończyłyśmy jeść i poszłyśmy pod klasę. Na sprawdzianie miałyśmy za zadanie napisać zdanie z wyrażeniem ,,puszka Pandory''. Brakowało pomysłów. Na przerwie nadal rozmyślałyśmy o tym zadaniu. Rozmyślania te przerwało kolejne zdarzenie. Gdy przechadzałyśmy się po szkole, ktoś uderzył Olę klamką od drzwi. Ola powiedziała, że wszystkie klamki w szkole to jedna wielka puszka Pandory. Zgodziłam się z nią i oznajmiłam, że już mamy swoje zdanie z ,,puszką Pandory''. To był bardzo dziwny dzień z ,,puszką Pandory''. Można go podsumować jako ,,klamka z puszki Pandory''.
Anna z kl.I d
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz