sobota, 30 kwietnia 2016
Samanta:
Wiadomo, że w szkole spędzamy połowę dnia i sporą cześć naszego życia, każdy dzień, to dzień pełen stresów: kartkówki, sprawdziany, trudne lekcje.
Dzień jak każdy inny. Obudziłam się o godzinie 6:30. Dużo czasu zajęło mi szukanie ubrań ale z racji tego, że to był zwykły dzień to tak też się ubrałam. Zrobiłam sobie moje ulubione śniadanie, które zajęło mi dużo czasu, więc postanowiłam że pojadę do szkoły rowerem. Pogoda była taka piękna, że pomyślałam, że nic ani nikt mi nie zepsuje tego dnia. Oczywiście z racji, że wyjechałam dość późno z domu to się spóźniłam na lekcje. Byłam zła bo nie chciałam dostać spóźnienia. Na moje szczęście okazało się, że pierwszej lekcji nie ma, bo pani od WDŻ zaspała i będzie dopiero na drugą lekcję. Drugą lekcją był j.angielski. Okazało się, że będzie pani pytać czego nikt nie wiedział i każdy się bał, bo nikt nic nie umiał i nie chciał dostać jedynki ale pani miała dzisiaj taki dobry humor, że postanowiła, że nas dzisiaj nie zapyta i nie będziemy sprawdzać dzisiejszej pracy domowej co ucieszyło większość uczniów, której tej pracy nie miała, bo za brak pani zawsze też wstawia jedynki. Trzecią lekcją był polski, gdzie mieliśmy sprawdzian. Pomimo naszych prób przekonywania pani postanowiła, że sprawdzian się odbędzie ale specjalnie dla nas dała nam pani najłatwiejszy sprawdzian z tego rozdziału, ponieważ po naszych minach wiedziała, że za bardzo się nikt nie nauczył. Okazało się, że każdemu poszło dobrze i spodziewają się piątki. Ostatnimi dwoma lekcjami był W-F. Z racji tego, że była taka piękna pogoda chcieliśmy namówić panią na pójście na lody, a pani, że też tak samo jak my miała ochotę pospacerować i zjeść loda zgodziła się. To był najbardziej luźny i wymarzony dzień w szkole ze względu na ilość lekcji i sposób jak te lekcje były prowadzone. Chciałabym powtórzyć ten dzień jeszcze raz tylko oczywiście już bez sprawdzianu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz