środa, 23 grudnia 2015

,,W końcu piątek!"

Jak zwykle- rano do szkoły.Ale to nie jest normalny piątek- dziś mamy tylko trzy lekcje! Dlaczego? Bo nasza klasa wybiera się na spektakl do Oranżerii. Wszyscy poczuliśmy weekend. Polski, historia - szybko poszło. Na trzeciej godzinie lekcyjnej rozdawaliśmy sobie mikołajkowe prezenty, a przed 11:00 wyszliśmy na "Balladynę". Przedstawienie takie samo jak każde inne- na podstawie lektury, na koniec rozmowa z aktorami. Niestety, zdążyliśmy na ostatnią lekcję. Matma. Jednak minęło trochę czasu, zanim nasza nauczycielka postanowiła sprawdzać listę- wiadomo większość udała się na obiad. Szybkie powtórzenie, bo w poniedziałek sprawdzian. I do domu. Szybko minął mi ten tydzień. Nareszcie weekend.
                                                                                                                                     Ania z kl.III c

środa, 16 grudnia 2015

Dzień jak co dzień.

Wtorek jest bardzo ciężkim dniem, na I lekcji mięliśmy EDB, jednakże dzisiejszego dnia mięliśmy trochę czasu na własną pracę z notatkami w zeszycie. Po tej lekcji zapowiadał nam się język angielski, po dzwonku Pani szybko przyszła, a po cichu mieliśmy nadzieję, że nie odbędzie się lekcja, ale radość nie trwała długo, bo po chwili Pani pojawiła się na korytarzu, a lekcja odbyła się pod katem ćwiczenia na Egzamin Gimnazjalny. 3 lekcja(historia i lekcja powtórzenia) - to był horror. Pan przepytał dużo osób i wstawił sporo ocen niedostatecznych. Na polskim recytowaliśmy wybrane teksty K.K.Baczyńskiego, Następnie wf. Jak przystało na uczniów klasy 3 ćwiczyliśmy poloneza na bal gimnazjalny. Po wf odbyła się lekcja matematyki, na której mięliśmy powtórki z klasy 1. Ostatnią lekcją był WOS, uzupełnialiśmy wówczas ćwiczenia, a kiedy wybrzmiał upragniony dzwonek z uśmiechami na twarzy zeszliśmy do szatni i opuściliśmy szkole.
                                                                                       Kuba uczeń kl.III b

niedziela, 13 grudnia 2015

Szkolny dzień.

Lekcje zaczynam od 8:00 od lekcji języka polskiego. Kolejną lekcją będzie angielski. Nie podoba mi się to, gdyż nie umiem na tą lekcje. Udało się jednak i pani mnie nie zapytała z 3 ostatnich lekcji. Następną lekcją jest matematyka. Jak zawsze gładko i bez problemu
radzę sobie ze wszystkim. Potem dwie lekcje wychowania fizycznego - próba poloneza. Po lekcjach wf'u jest obiad.Po obiedzie fizyka. Dowiedzieliśmy się ,że nie mamy ostatniej lekcji i idziemy do domu.
                                                                                                                                     Grzegorz
                         

Dzisiaj był cudowny dzień!

Jest 3 grudnia 2015 roku.Przyszłam do szkoły o 7:30. Od rana miałam dobry humor. Na rozgrzewkę Pani od polskiego zapytała mnie z bieżących lekcji. Ku mojemu zdziwieniu dostałam 5 .Od razu poprawił mi się nastrój. Potem była WOS , niestety  tutaj się zawiodłam, ostałam z odpowiedzi 2, trudno –pomyślałam –poprawię. Była to jednak cisza przed burzą, na kolejnej lekcji była fizyka, sprawdzian na który się nic nie uczyłam, jednak o dziwo bardzo dobrze mi poszedł. Po fizyce wraz z moimi przyjaciółkami udałyśmy się na schody gdzie zawsze siadamy i zjadłyśmy 2 śniadanie. Kolejną lekcją w moim planie był język niemiecki, tutaj bardzo poprawił mi się humor na kartkówce ze słówek straciłam tylko 1 punkt a kolejna poszła mi nie gorzej od pozostałych .Następnie były lekcje na które bardo czekałam. Jak nigdy nie przepadam za wf-em tak teraz bardzo na niego czekałam, ponieważ miały być 1 próby poloneza. Najpierw z dziewczynami, ale to również coś. Myślę że poszło mi całkiem dobrze! Skończyłam lekcje o 14: 35. Nie zostawałam już  na żadną poprawę tylko od razu udała się do domu .
                                                                                                                                          Z.C. z kl.3 c
                                                                                        

sobota, 5 grudnia 2015

Bardzo pracowity dzień.

Pewnego razu w szkole odbywała się loteria. Miałam stać i rozdawać ciasto, jednak zapomniałam o tym. Musiałam wracać do domu po koszulkę harcerską, przez co spóźniłam się do szkoły. Zdyszana pobiegłam do sali w której odbywały się moje lekcje. Kiedy spytałam się koleżanki na której przerwie jest mój dyżur dowiedziałam się iż jeszcze mam dużo czasu. Po polskim przyszła kolej na konkurs z wiedzy o AIDS. Męczyłam się nad odpowiedziami niecałe 10 minut. Jednak czas nie był mi sprzymierzeńcem. Przez nadmiar czasu zaczęłam zastanawiać się czy to co napisałam jest prawidłowo. Poskreślałam większość dobrych odpowiedzi i zaznaczyłam błędne. Przyszłam na historię by jeszcze pomęczyć moje szare komórki. Kolejną lekcją był w-f na szczęście tańczyliśmy poloneza więc nie trzeba było się przebierać. Zaraz po dzwonku wyleciałam jak najprędzej by nie trzeba było na mnie czekać. Kiedy przyszłam okazało się iż skończyły się losy i ciasto. Można powiedzieć, że był to bardzo pracowity dzień. Po powrocie do domu momentalnie zasnęłam. 
                                                                                               Ola kl.III d

Wyjatkowy dzień.

Dzień, który postanowiłam streścić jest dla mnie bardzo wyjątkowy. Pamiętam go tak dobrze, jakby zdarzył się wczoraj. Mam na myśli 2 września, czyli "pierwszy" dzień w szkole. Byłam zdenerwowana, bo jak zwykle dopadł mnie mój odwieczny pech: pomyliłam szatnie, nie mogłam znaleźć swojej nowej klasy i spóźniłam się na lekcje. Ale to jeszcze nic, najgorsze było to że zostałam rozdzielona z moją przyjaciółką. Miałam ogromną nadzieję, że znajdę się z nią w klasie, lecz tak się nie stało. Nie mogłam dać jednak za wygraną. Zrobiłam wszystko co mogłam, aby mnie przenieśli. Po drugiej lekcji zostałam wezwana do dyrektora, tam miała usłyszeć decyzję. Serce podchodziło mi do gardła. Pani Dyrektor powiedziała: "Od dziś jesteś uczennicą klasy 1a". Udało się!! Byłam tak bardzo szczęśliwa. Nauczyłam się, że jeśli chce się coś osiągnąć trzeba dołożyć wszelkich starań, aby tak się stało, wtedy jest to możliwe. 
                                                                                                   Anastazja

,,To był udany dzień!"

Dzisiaj w piątek (04.12.15 r.) zaczęliśmy dzień matematyką. Jak zawsze rozwiązywaliśmy zadania. Potem mieliśmy biologie na której była kartkówka (nawet coś napisałam :P). Po trzeciej lekcji poszliśmy klasą do ROKu na przedstawienie pt. "Balladyna". Trwał on przez dwie godziny. Spektakl bardzo mi się podobał i mam nadzieje że jeszcze zobaczę jakieś inne przedstawienie tej grupy teatralnej. Niestety po przedstawieniu musieliśmy wrócić na ostatnią lekcje. Po lekcjach o godz.14:00 odbył się szkolny turniej mikołajkowy w tenisa stołowego. Zgłosiło o wiele więcej osób niż ostatnim razem. Udało mi się zająć 3. miejsce :). To był udany dzień.
                                                                                                                                              
                                                                                                                                              Ola G.

Piątek - jeden z najlepszych dni w tygodniu.

Jest piątek, godzina poranna. To jest jeden z najlepszych dni w tygodniu. Wchodząc do szkoły spotkałam uśmiechające koleżanki, z którymi wybrałam się do sklepiku po prowiant na dzisiejszy dzień. Pierwszą godziną była lekcja wychowawcza, na której przyszły panie z poradni pedagogicznej. Dowiedziałam się od nich dużo ciekawych i przydatnych rzeczy. Na przerwie spotkałam swoją siostrę cioteczną, z którą z uśmiechem na twarzy wspominałam imprezę rodzinną. Nie wiem dlaczego. ale się nie denerwowałam do następnej lekcji języka angielskiego. Byłam bardzo dobrze przygotowana, z odpowiedzi dostałam ocenę bardzo dobrą, a także pomogłam swojej koleżance. Usłyszałam dzwonek na przerwę a po krótkim czasie zrobił się wielki ruch na korytarzu, liczne urywki różnych dialogów, wygłupów. Kolejną lekcja był język polski. Usiadłam w ławce i do końca godziny nie odzywałam się ani słowem. Na lekcji Pani zapytała jedną osobę, ale na szczęście nie mnie. Nareszcie zadzwoni ostatni dzwonek przed moim ulubionym przedmiotem w-f - wyjście na basen.z grupą dziewcząt i nauczycielką ruszyłyśmy na piechotę. Na szczęście pogoda była wyśmienita. Pani odwołała zapowiedziany wcześniej test z pływania. Zatem z ekscytacją poszłyśmy do jacuzzi i na zjeżdżalnię. Wszyscy zmęczeni ale z radością wyszłyśmy z basenu myśląc, że jutro weekend i nie będziemy się musiały uczyć na następny dzień. 
                                                                                               Wiktoria kl.II a

Fajny dzień.

Dzisiejszy dzień był ciekawy. Zaczął się niezbyt fajnie, bo spóźniłem się na lekcje. Na polskim mieliśmy temat o skrótach i skrótowcach. Po lekcji polskiego przyszedł czas na sprawdzian z fizyki. Napisałem go dobrze. Następna była matematyka i wiedza o społeczeństwie. Na tych lekcjach nie było raczej nic ciekawego. Ostatnią lekcją przed wyjściem na basen był język niemiecki. Mieliśmy kartkówkę ze słówek, która nie poszła mi najlepiej. Po lekcji poszedłem na obiad. Tradycyjnie poprosiłem panią kucharkę o dokładkę. Następnie z klasą udałem się na basen. Dużo pływaliśmy i zjeżdżaliśmy na zjeżdżalni. Po lekcjach poszedłem jeszcze na spotkanie w sprawie balu gimnazjalnego. Głównym tematem dzisiejszej narady było wybranie kolorów do sal. Było wiele kłótni, ale ostatecznie udało znaleźć się nam kompromis. Fajnie minął mi dzisiejszy dzień.
                                                                                                 Kacper kl.III c

Kolejny dzień...

Dziś poniedziałek, a tego dnia tygodnia zawsze sobie myślę, że nowy dzień i nowy tydzień to nowe możliwości. W szkole to zapewne szansa na zdobycie kolejnej partii bezcennej wiedzy. Dzień będzie trudny, ponieważ ciężki sprawdzian z polskiego. To dopiero na trzeciej lekcji, ale będzie dobrze, przecież uczyłem się wczoraj całe popołudnie i pół soboty. Pozostałe lekcje mijają szybko i dość radośnie. Przerwy z kolegami to jedne z najciekawszych momentów całego dnia. Opowiadamy sobie o przygodach z weekendu i omawiamy strategię naszej ulubionej gry. Cały dzień mija szybko, bez większych problemów. Tydzień zaczął się dobrze. Czas do domu na obiad. Prawdę mówiąc to całą ostatnia godzinę o nim myślałem.
                                                                                                Michał G. kl.III d

Jeden z najlepszych dni w moim życiu.

Był to czwartek 2 września. Jeden z Najlepszych dni w moim życiu. Dlaczego? Już wyjaśniam. Moja przyjaciółka niestety nie trafiła ze mną do jednej klasy w gimnazjum. Bardzo było nam smutno. Kiedy poszłam pod klasę, gdzie miała lekcję nie było jej. Zapytałam koleżankę która trafiła z nią do klasy gdzie ona jest. Odpowiedziała mi ,że u dyrektora. Powiedziałam : "Drugi dzień jesteśmy w gimnazjum, a ona już na dywaniku u dyrektora?". Zaczęłyśmy się śmiać. W końcu zobaczyłam, że wychodzi od dyrektora, cała blada... Szybko podbiegłam do niej, aby się spytać co się stało. Powiedziała mi ,że przenieśli ją do mojej klasy! Byłyśmy bardzo szczęśliwe. To był jeden z najlepszych dni w moim życiu.
                                                                                                    Iza z kl.I

„Aby było więcej takich idealnych dni”.

Dnia 26 listopada 2015r. nie lubię już od samego początku. Pobudka o godzinie 6.30, jest dla mnie wyjątkowo trudna, zwłaszcza że dzisiaj dokucza mi potworny ból głowy. Zaczynam jeść śniadanie, ale tak źle się czuję, że zjadam dosłownie dwa kęsy kanapki, popijam je herbatą i nic więcej nie jestem już w stanie przełknąć. Następnie przebieram się i z wielką niechęcią wyruszam na lekcje. Droga jest niesamowicie nieprzyjemna, wieje chłodny wiatr i pada deszcz, a w dodatku jakiś kierowca prowadzący szybko samochód, oblewa mnie wodą z kałuży. Przed godziną 8 udaje mi się dotrzeć do szkoły. Gdy tylko podchodzę pod salę lekcyjną, słyszę głosy moich panikujących koleżanek, które rozmawiają o dzisiejszej kartkówce z historii. Sama do siebie mówię z ironią: „Genialnie, że o niej zapomniałam”. Na szczęście historia jest tego dnia ostatnia, więc mam jeszcze czas na powtórzenie. Zegar wybija godzinę 8 i daje się słyszeć dzwonek rozpoczynający pierwszą lekcję. Jest nią religia. Na poprzednich zajęciach pisaliśmy kartkówkę, więc z niecierpliwością czekam na to, aż dowiem się, jaką ocenę z niej dostałam. Wiele myśli przychodzi mi do głowy. Czuję, że nie poszła mi ona najlepiej i pierwszy raz dostanę złą ocenę z tego przedmiotu. Katechetka zaczyna rozdawać nasze prace, a ja czuje jak serce bije mi z każdą chwilą coraz mocniej. Nagle wyczytane zostaje moje nazwisko, dostaję swoją kartkę i nie dowierzam: ocena celująca. Moje zaskoczenie i radość nie mają końca. O godzinie 9 rozpoczęła się kolejna lekcja – język angielski. Znowu zaczynam się denerwować, ponieważ nauczycielka po przeczytaniu listy obecności rozpoczyna odpytywanie. Potwierdzają się moje złe przeczucia i wyczytane zostaje moje nazwisko. Pytania jednak są tak proste, z żadnym z nich nie mam kłopotu i dostaję ocenę bardzo dobrą. Mam więc tego dnia kolejny powód do zadowolenia. Po angielskim postanawiam, nie zepsuć sobie dnia pełnego sukcesów i w czasie przerwy przy drugim śniadaniu rozpoczynam naukę historii, aby z niej również otrzymać dobry stopień. Kolejne trzy lekcje mijają mi niesamowicie szybko. Na matematyce robimy mnóstwo zadań i przekształcamy skomplikowane wzory. Nie mogę skupić się na obliczeniach, bo cały czas próbuję przypomnieć sobie jakieś ważne historyczne wydarzenia z czasów średniowiecza. O godzinie 10.30 przychodzi czas na lekcję języka polskiego. Razem z naszą wychowawczynią pracujemy nad ćwiczeniami z gramatyki, a następnie recytujemy treny Jana Kochanowskiego. Nauczycielka bardzo chwali naszą klasę za dobre przygotowanie do zajęć. Bez wątpienia jednak tego dnia najbardziej męczy mnie lekcja fizyki, mnóstwo zadań do zrobienia, wykonywanie doświadczeń, opisywanie zjawisk, tak wiele materiału udaje nam się przerobić w ciągu tej lekcji.
O godzinie 12.30 nadchodzi czas na długo wyczekiwaną przeze mnie przerwę obiadową. Zjadam posiłek w tempie błyskawicznym nie tylko dlatego, że jestem niesamowicie głodna, ale również dlatego, że mam już niewiele czasu na naukę historii. Zarówno w czasie obiadu, jak i po nim próbuję przypomnieć sobie jak największą liczbę dat, postaci i wydarzeń historycznych. Nadchodzi moja „godzina 0”. Z niecierpliwością czekamy całą klasą pod salą lekcyjną na nauczycielkę historii. Po 10 minutach pojawia się nasza pani, która oznajmia, że dzisiejsza kartkówka jest odwołana i zamiast niej proponuje nam obejrzenie filmu o królu Kazimierzu Wielkim, na co wszyscy przystajemy z ogromną ochotą. Zajęcia mijają niesamowicie szybko i w pewnym momencie daje się słyszeć dzwonek. „Tak szybko? Jaka szkoda.” – taka myśl przechodzi mi przez głowę. Wychodząc ze szkoły po dzisiejszych zajęciach, mam już tylko jedno życzenie: aby więcej takich idealnych dni.
                                                                                                    Gosia F.

środa, 2 grudnia 2015

Jeden dzień z życia szkoły. Środa.

Najgorszy dzień w tygodniu dla mojej klasy 2a. W tym dniu mamy najgorsze przedmioty i siedem lekcji. Przyjechałem do szkoły rowerem o 7.45. Poszedłem do szatni i zmieniłem obuwie. W dniu dzisiejszym była loteria losowa. Za 2zł można było wygrać ciasteczko i zwolnienie z odpytania lub kartkówki (to było najlepsze). Pechowcy wygrywali karteczkę z napisem "Spróbuj jeszcze raz". Ja na szczęście wyciągnąłem karteczkę ze zwolnieniem, z czego byłem bardzo zadowolony, bo na pierwszej lekcji był WOS i pan zrobił kartkówkę. Oczywiście byłem zwolniony na języku polskim, na którym nic się nie działo. Potem była geografia a na niej zapowiedziany sprawdzian z Europy. Napisałem go chyba dobrze, ale nic dziwnego bo dużo się do niego uczyłem. Następnie był wf, na który każdy czeka, bo jest to ulubiona lekcja. Dzisiaj graliśmy w ping-ponga. Po wf była historia. Myśleliśmy, że pani przyniesie ocenione sprawdziany, które pisaliśmy w poniedziałek, ale tak się nie stało! Opracowywaliśmy następny temat o walce z Krzyżakami. Potem była matematyka i mnożenie wyrażeń algebraicznych. Jest to dla mnie bardzo proste. Pani zapowiedziała kartkówkę na poniedziałek z tychże wyrażeń: mam nadzieję, że dostanę dobrą ocenę. Po matmie była chemia, jako ostatnia lekcja w tym dniu. Wróciła po dłuższej nieobecności pani od chemii i od razu zapowiedziała kartkówkę na środę z wodorotlenków. Wreszcie zadzwonił ostatni dzwonek w tym dniu. Odetchnęliśmy z ulgą, że to już koniec. Ja jeszcze miałem dodatkowe zajęcia - SKS. Szybko po lekcjach wróciłem do domu, zjadłem obiad i z powrotem pojechałem do szkoły. Bardzo lubię sport i takie zajęcia są dla mnie radością i czynnie biorę w nich udział. Środa okazała się dla mnie dniem szczęśliwy.:)
                                                                                                                                        Oskar,kl.II

,,Piękny sen"

Pewnego jesiennego, bardzo pochmurnego dnia jak zawsze musiałam wstać do szkoły. Przyznam, że się bardzo nie wyspałam, jak nigdy. Akurat był czwartek.. dzień, którego nienawidzę. Lekcje własnie się zaczęły. Pierwszy był polski. Zaczęliśmy oglądać jakiś bardzo nudny film. Usnęłam, a przyznam, że wcześniej mi się to nie zdarzało. Sen był w sumie piękny. Nauczyciele byli zawsze uśmiechnięci, nigdy na nas nie krzyczeli. Oceny były wstawiane tylko te dobre i gdy ktoś chciał. Przerwy między lekcjami były dość długie, uczniowie posiadali szafki szkolne a prace domowe otrzymywaliśmy tylko na weekend. Na dodatek połowa przedmiotów była dodatkowa a nie obowiązkowa. Niestety po chwili z tego cudownego snu wybudziła mnie koleżanka z ławki informując mnie, że nauczyciel zadał mi pytanie. Niestety nie byłam w stanie na nie odpowiedzieć, więc dostałam 1.
                                                                                                    Emilka, kl.II

Nasz ulubiony poniedziałek!

Początek tygodnia. Nasz ulubiony poniedziałek. Wszyscy wchodzą zaspani do swoich szatni. Był to także dzień urodzin mojej koleżanki z klasy. Dziewczyny z mojej klasy zaplanowały że kupią jej 14 balonów oraz babeczkę ze świeczką i zaśpiewają jej sto lat. Zapytały się mnie czy chciałabym się może do tego przyłączyć, zgodziłam się. Już wtedy wiedziałam że to będzie coś niesamowitego. Następnego dnia zrealizowałyśmy to. Mina mojej koleżanki była bezcenna. Wszyscy śpiewali jej sto lat. Warto było to zrobić. Potem cały dzień przebiegł w miłej atmosferze. 
                                                                                               Justyna z kl.II b

Po weekendzie...

Poniedziałek zapowiadał się jak każdy inny dzień. Już na pierwszą lekcję się spóźniłam, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzało. Przez całe przerwy uczyłam się na sprawdzian zapowiedziany już od tygodnia. Ostatnia lekcja to GDDW na której ustalaliśmy wygląd naszej sali podczas studniówki. Zapowiada się super zabawa. Już cieszę się na to co będzie! 
                                                                                                                                  Natalia kl.III d

Nie lubię poniedziałków.

Rano, kiedy zadzwonił budzik z niechęcią otworzyłam oczy. Pospałabym jeszcze, ale obowiązki wzywają. Kolejne pięć dni ciężkiej pracy. 
Idąc do szkoły doszłam do wniosku, że w tym tygodniu mam cztery sprawdziany i kilka popraw, na które oczywiście się nie nauczyłam. 
Dlatego postanowiłam szybko wyjąć zeszyt i zacząć się uczyć. Tak się zaczytałam, że nie wiedziałam kiedy doszłam do szkoły. 
Z samego rana czekały na mnie dwa w-f. Następnie biologia, geografia, godzina z wychowawcą, chemia i polski. Nie obyłoby się bez patrzenia na zegarek. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu i odpocząć, ponieważ byłam bardzo zmęczona. Jeszcze ten sprawdzian z polskiego na siódmej lekcyjnej. Na szczęście nie był on taki trudny. 
Po powrocie do domu szybko odrobiłam lekcję oraz pouczyłam się na jutrzejszy sprawdzian. W wolnej chwili zrelaksowałam się, ponieważ musiałam nabrać siły na wieczorny trening. 
                                                                                                 Jolanta kl.I b
                                                                                  

,,Wszystko wskazywało na to,że to będzie kolejny zwykły dzień..."

Wszystko wskazywało na to, że będzie to kolejny, zwykły dzień w szkole. I taki właśnie był. Dostałam nawet piątkę. Gdy nadszedł czas na wf byłam lekko zdenerwowana, ponieważ miał być sprawdzian. Nie jestem w tym dobra i liczyłam na co najwyżej czwórkę. Ku mojemu zaskoczeniu dostałam piątkę i muszę przyznać, że to był największy szok tego tygodnia.
                                                                                               Karolina kl.III d

poniedziałek, 30 listopada 2015

Mój najlepszy dzień w szkole.

Moim najlepszym dniem w szkole był ostatni piątek (27.11.2015r). Pierwszą lekcją którą mieliśmy było GDW było mega fajnie ponieważ pani mgr Agnieszka Grochowska zaprosiła dwie panie z poradni psychologiczno-pedagogicznej. Na tej lekcji było wiele ciekawych rzeczy, które robiliśmy. Najpierw podzieliła nas pani na grupy, ja akurat z tymi grupami miałam pecha, ponieważ byłam z samymi chłopakami. Dostaliśmy kartkę, na której mieliśmy wyjaśnić słowa takie ja tolerancja i takie różne. Następnie jedna z pań zabrała 9 chętnych osób na chwilę za drzwi, potem weszli i mieli na głowach takie śmieszne aureole z napisami takimi jak np.: lizus, samotnik, lider, mediator, błazen itp. Kiedy lekcja się już skończyła poszliśmy pod salę nr "3" na j.angielski, tak normalnie na angielskim jesteśmy dzieleni na grupy , akurat wtedy tamta grupa miała z nami ponieważ nie było ich pani. Na tej lekcji jak i na innych, bo jak i na każdej lekcji się śmiejemy. Pani prowadziła lekcje normalnie, ale jak ktoś coś śmiesznego palnie to cała klasa się śmieje. Pod koniec lekcji pani oznajmiła nam, że ktoś żuł gumę na lekcji i na następnej lekcji będziemy mieć "niespodziankę". Następną lekcją był j.polski, na którym było jak zwykle , dużo pracy, zwyczajna lekcja polskiego. Zaś następnymi lekcjami były dwa WF-y, oczywiście my dziewczyny poszłyśmy na basen, na basen poszłyśmy z dziewczynami z klasy II d. Jak już doszliśmy to przebrałyśmy się i stanęliśmy w kolejce po zegarki do szafek, w szatni przebrałyśmy się w stroje kąpielowe i weszłyśmy na dużą salę basenową, na której miałyśmy ćwiczenia, a jak je zrobiłyśmy to miałyśmy wolne, mogłyśmy robić co tylko chcemy. Po tym wszystkim weszłyśmy z powrotem do szatni przebrałyśmy się w ubrania i poszłyśmy suszyć włosy. Następnie poszłam z Weroniką i Wiktorią do biedronki kupiłyśmy sobie bułki i chipsy. A potem poszłyśmy do szkoły na obiad. Zjadłyśmy obiad i poszłyśmy do szatni. Pożegnałyśmy się i rozeszłyśmy się i taki oto był mój "Najfajniejszy dzień w szkole". 
                                                                                                 Marta kl.II a

Poniedziałek w szkole.

Wstałam o godzinie 7.00. Ubrałam się, zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły. Lekcje zaczynały się dzisiaj o godzinie 8.00. Klasa II a, do której chodzę miała dzisiaj 6 godzin. Po przebraniu się w szatni poszłam pod klasę nr 19. Jest to pracownia religii. Na katechezie robiliśmy krzyżówkę z hasłem "adwent" i rysunek, na którym mogłam narysować swoje postanowienie adwentowe. Moim postanowieniem jest uczestniczenie w roratach. Następną lekcją był język angielski. Miała być kartkówka, ale została odłożona na następną lekcje, bo dodała nam pani jeszcze kilka słówek. Po angielskim była matematyka. Skończyliśmy już rozdział z geometrii i zaczęliśmy rachunek algebraiczny. Następną lekcją był j.polski, którego uczy nasza wychowawczyni. Przyniosła zeszyty z reportażem, który pisaliśmy w domu. Cieszę się, bo dostałam ocenę bardzo dobra (5). Po jęz. polskim była fizyka. Pół lekcji zeszło na sprawdzaniu zadań z pracy domowej, a druga połowa na pytaniu ze wzorów. Mnie pani nie zapytała, a szkoda, bo wzory umiałam i mogłam dostać dobrą ocenę, a nie pomyślałam żeby się zgłosić. Ostatnią lekcją była historia, a na niej sprawdzian z dwóch rozdziałów: 
• Polska i świat w XII - XIV wieku 
• Społeczeństwo średniowiecza. 
Sprawdzian okazał się bardzo trudny. Pytania nie były jednoznaczne. Bardzo się zdziwiłam, bo naprawdę materiał z tych dwóch tematów wykułam. Uważam, że bardzo dobrze się do niego przygotowałam, ale teraz nie jestem zbytnio zadowolona. Zawsze wydaje mi się, że sprawdziany odbiegają od tego, co powtarzamy na lekcji. Mam mieszane uczucia po tym sprawdzianie, ale zobaczymy, co będzie i na jaką ocenę napisałam. Po ukończeniu 6 lekcji zeszłam do szatni, ubrałam się i wróciłam z przyjaciółką do domu. Oprócz lekcji nic w szkole, ani na naszych lekcjach ważnego się nie wydarzyło. Dzień minął spokojnie niestety już trzeba myśleć o dniu jutrzejszym i brać się za naukę. 
                                                                                                   Samanta kl.II a

Moje marzenia.

Był to wtorek, miałam na 8.55. Tak jak zawszę przyszła po mnie moja przyjaciółka Ania i poszłyśmy razem do szkoły uśmiechnięte, wesołe ponieważ nie musiałyśmy się do niczego uczyć - SZCZĘŚLIWY WTOREK. Jak zaszłyśmy do szkoły nikogo nie było, to troszeczkę dziwne no ale cóż bywa. Jak zadzwonił dzwonek na lekcję poszłyśmy pod klasę czekać na nauczyciela. Po sprawdzeniu listy obecności pani od historii zaczęła rozdawać sprawdzone kartkówki, jednej kartkówki nie było MOJEJ. Więc zapytałam pani czy przypadkiem nie zgubiła mojej pracy?? Pani odpowiedziała, że nie zgubiła musiał jej ktoś wyjąc..... Następnego dnia ponownie poszłam do pani, ale ona miała dla mnie smutną wiadomość, że ją po prostu zgubiła i czy mogłabym napisać ponownie daną kartkówką. Z radością odpowiedziałam, że tak. Ale jedno z tej historii mnie ucieszyło, że mogę ponownie napisać kartkówką, ponieważ tamtejsza zgubiona poszła mi koszmarnie. Ta cała opowieść to niestety tylko moje marzenia. Zawsze mam nadzieję, że gdy ze sprawdzianu mogę oczekiwać złej oceny, to nauczyciel zgubi moją kartkę. Niestety nigdy ta się nie dzieje. Ale na szczęście są poprawy...
                                                                                         Pozdrawia Ola z kl.II b

Mój plan dnia.

1. Dzień zaczynam od wstania o 6.30, a że nie jestem porannym ptaszkiem to zazwyczaj wstaję o 7.20. 
2. To co robię z rana jest monotonne, czyli śniadanie, ubranie się itd. 
3. Do szkoły jadę/idę, zależy od pogody i godziny. 
4. Lekcje zaczynają się o 8.00, bez wyjątku. 
5. Na lekcjach staram się słuchać nauczyciela, choć to naprawdę trudne. 
6. Przed sprawdzianem z historii, który jest na ostatniej lekcji, da się wyczuć stres pod naszą klasą. 
7. Po nim, oczekiwane przez raczej wszystkich- pójście do domu. 
 8. Tak właśnie mija mi mój cały, nudny dzień w szkole. 
  A ja się zastanawiam, co zrobić, by dzień w szkole nie był monotonny, smutny? Przecież codziennie spotykamy tu kolegów i koleżanki, codziennie dowiadujemy się czegoś nowego! Więc może tak naprawdę nie jest tak źle! 
                                                                                                                                           Ola z kl.II a
                                                                                                                                      

czwartek, 26 listopada 2015

Wspomnienia.

Dnia 15.05.2015r. w Gimnazjum Nr 2 w Radzyniu Podlaskim o godz.17.30 rozpoczęła się Noc Mediacji. Na początku pani Dyrektor Bożena Marcinkowska przywitała pana sędziego Furman i pana adwokata Andrzeja Lutego. Mediatorzy zadawali pytania związane. Czym zajmuje się sąd? Po pytaniach pan sędzia Furman i pan adwokat Andrzej Luty dostali medale wręczone przez Mateusza Pawlinę. Później, mediatorzy byli podzieleni na Trzy grupy. Wszystkie "1" poszły do sali nr 3, gdzie zajęcia prowadziła pani Mariola Frączek. "2" poszły do sali historycznej, gdzie zajęcia prowadziła pani Anna Zabielska. "3" poszły na salę gimnastyczną, gdzie zawody prowadzili pan Krzysztof Grzeszczyk i pan Grzegorz Wachnik. Potem mediatorzy udali się na salę gimnastyczną, gdzie odbyła się Zumba. Po Zumbie odbyła się kolacja, gdzie mediatorzy robili sobie kanapki i piły herbatę. Po kolacji 1 udały się do sali historycznej ,2 na salę gimnastyczną ,a 3 do sali języka polskiego, gdzie zajęcia prowadziła pani Mariola Frączek. Po zajęciach i po zawodach mediatorzy mieli spotkanie z rzecznikiem Komendy Powiatowej Policji panią Barbarą Salczyńską i dwoma policjantami. Gdzie mediatorzy zadawali pytania. Czym zajmuje się Policja? Po spotkaniu z policjantami mediatorzy udali się na salę gimnastyczną na mecz siatkówki przy latarkach. Po meczu mediatorzy udali się na spanie do godz.6.00. W sobotę dnia 16.05.2015r. mediatorom pobudkę robił pan Tomasz Dzida. Po pobudce mediatorzy udali sie na salę gimnastyczną, gdzie odbyła się gimnastyka, którą prowadziła pani Bożena Kopeć. Po gimnastyce mediatorzy udali się na śniadanie. Po śniadaniu 1 udały się na salę gimnastyczną , 2 do 3, a 3 do sali historycznej. Po zajęciach i zawodach mediatorzy dostawały medale od pani Marzeny Sawickiej, a także po 1 cukierku i po długopisie. Po medalach po cukierkach i po długopisie mediatorzy mieli wspólne zdjęcie. Na nocy mediacji byli, także pan Krzysztof Łukasik, pani Barbara Nieścioruk i, pani Anna Furman i pani Dorota Staroń.
                                                                                                                                  Szymon z kl.III c

Klamka z puszki Pandory.

To był zwyczajny dzień. W każdym razie wydawał się taki zwyczajny. Mieliśmy pisać sprawdzian z polskiego. Razem z Olą miałyśmy dobry humor. Przydarzyła się nam przygoda na stołówce. Gdy nalewałam Oli kawę do kubeczka, rozlała mi się ona prosto na naleśniki Oli. Śmiałyśmy się do rozpuku. Ola nie pogniewała się na mnie. Kawa nadała naleśnikom nowy smak. Skończyłyśmy jeść i poszłyśmy pod klasę. Na sprawdzianie miałyśmy za zadanie napisać zdanie z wyrażeniem ,,puszka Pandory''. Brakowało pomysłów. Na przerwie nadal rozmyślałyśmy o tym zadaniu. Rozmyślania te przerwało kolejne zdarzenie. Gdy przechadzałyśmy się po szkole, ktoś uderzył Olę klamką od drzwi. Ola powiedziała, że wszystkie klamki w szkole to jedna wielka puszka Pandory. Zgodziłam się z nią i oznajmiłam, że już mamy swoje zdanie z ,,puszką Pandory''. To był bardzo dziwny dzień z ,,puszką Pandory''. Można go podsumować jako ,,klamka z puszki Pandory''.
                                                                                                                                            Anna z kl.I d
 

wtorek, 17 listopada 2015

Najfajniejszy dzień w szkole!

W poniedziałek naszą pierwszą lekcją jest religia. To fajny dzień, ponieważ mamy na godzinę 8:45 i można dłużej pospać. Lekcja przebiegła jak zwykle, wszyscy z zaciekawieniem realizowaliśmy temat. Religia dobiegała końca, nauczyciel zadawał nam już pracę domową. Nagle zza szafki wybiegła mała, czarna myszka. W klasie zapanował chaos i wielkie zamieszanie. Niektórzy uczniowie krzyczeli ze strachu, a inni zaczęli wołać do siebie to żywe stworzonko. Wreszcie pani złapała ją i wyniosła z klasy na zewnątrz. Była to ciekawa lekcja i długo będziemy ją pamiętać. 
                                                                                                   Paulina, kl.I d

,,Myślałam,że to będzie zwykły poniedziałek-tak jak wszystkie."

Myślałam, że to będzie zwykły poniedziałek- tak jak wszystkie. Otóż, aby nadać opowiadaniu fajny zwrot akcji, powinnam w tej chwili napisać "- tak jak wszystkie...ale tak nie było..". Niestety, tak nie napiszę. Nie myliłam się. To był najzwyklejszy, najnudniejszy poniedziałek w historii poniedziałków. Zwykłe lekcje, zwykli nauczyciele, zwykli uczniowie. Wszystko takie...zwykłe. Jedyne co przykuło moją uwagę, to lekcja WF-u. Bardzo lubię grać z koleżankami w piłkę ręczną. Szczególnie, gdy wyniki są takie jak dziś: 9:0.
Ten zwykły, najzwyklejszy poniedziałek dobiega końca. Trzeba się szykować na zwykły, najzwyklejszy wtorek...albo i nie. :)

                                                                                                   Marta kl.I a

niedziela, 15 listopada 2015

Lubię poniedziałki.

Opiszę poniedziałek. Swój dzień zaczynam od modlitwy. Codziennie rano powierzam Bogu to co się wydarzy w tym dniu. Później idę jeść śniadanie, szykuję się i wyjeżdżam do szkoły o 7: 45. Pierwszą moją lekcją jest matematyka, którą bardzo lubię, ponieważ uwielbiam wszystko co jest związane z liczeniem. Kolejną lekcją są zajęcia artystyczne, a potem angielski. Później mam informatykę, na której często z dziewczynami ćwiczymy układ taneczny. Kolejnymi lekcjami są technika oraz religia. Na każdej przerwie staram się powtórzyć tematy na zbliżającą się lekcję oraz spędzam czas z przyjaciółmi. W poniedziałek wcześniej kończę lekcje i cieszę się, bo mam więcej wolnego czasu dla siebie.
                                                                                                Weronika kl.II c
                                                                                       

,,Nareszcie mogliśmy cieszyć się z nadchodzącego weekendu.''

Dzisiejszy dzień minął mi bardzo szybko. Na pierwszej lekcji mieliśmy angielski na którym był sprawdzian(nie poszedł mi za dobrze). Drugą lekcją była GDDW, ćwiczyliśmy na niej nasz układ taneczny. Trzecią lekcje rozpoczął sprawdzian z gimnastyki-dostałam czwóreczkę. Na WOSI-e robiliśmy ćwiczenia oraz pan opowiadał nam o naszym państwie. Język polski to ostatnia moja godzina w tym dniu. Opracowywaliśmy ,,Dziady". Gdy zadzwonił dzwonek wyszliśmy z klasy. Nareszcie mogliśmy cieszyć się z nadchodzącego weekendu.
                                                                                              Gabrysia kl.II c

Mój najlepszy dzień w szkole!

Moim najlepszym dniem w szkole okazał się pewien czwartek. Otóż miałem kartkówkę z biologii i geografii i sprawdzian z chemii. Myślałem ze tego nie przeżyje. Na cale szczęście po oddaniu przez nauczycieli prac byłem z siebie zadowolony. :)
                                                                                                                                      Eryk kl.III

środa, 11 listopada 2015

Pożar!

Dzisiaj w szkole był pożar. Został włączony alarm. Niestety każdy myślał, że to kolejna próba, jednak wychodząc z klasy na widok ognia spanikowaliśmy. Po chwili uspokoiła nas nasza pani od religii i wyszliśmy ze szkoły tak jak nas uczono. Z wszystkich tych emocji zgubiła się koleżanka. Zaczęłam płakać, po pewnym czasie z budynku wyszedł strażak z dziewczyną. Dobrze, że był to tylko sen.. Naprawdę zaś dzisiaj przyszedł na lekcje nasz kolega, który od dawna nie był w szkole. Wszyscy się cieszyliśmy i bardzo serdecznie go przyjęliśmy. Cała ta sytuacja wywołała na twarzy wychowawczyni uśmiech.
                                                                                               Weronika,kl.I a

Wielki dzień Wtorkowy!

Dzień był bardzo interesujący. Rano o godzinie 7.30 rodzice zawieźli mnie do szkoły. Oczywiście spóźniłam się, bo były korki (ale to nic). Szybko się przebrałam i pobiegłam do klasy. Wszyscy byli zdziwieni. Usiadłam w ławce i widzę, że koleżanki oddają kartkówki z anglika. Z tego pośpiechu nie miałam czasu na zmartwienia. Widzę, że koleżanka niesie dla mnie kartkę serce wali mi jak szalone patrzę a ty piąteczka i dzwonek na przerwę. Na przerwie oczywiście dziewczyny pytały się mnie, dlaczego się spóźniłam. Potem była matematyka, polski i ulubiona historia. Ostatnie 3 lekcję minęły bardzo szybko. Skończyłam lekcję o 14.35 i pobiegłam do muzycznej , aby zagrać na fortepianie.
                                                                                                     Sara.B kl.IIb

sobota, 7 listopada 2015

Mysz!

Na pierwszej lekcji religii zdarzyła się śmieszna, a zarazem niepokojąca sytuacja. Pani próbowała nas uspokoić swoim dzwonkiem, a tu nagle zza regału wychodzi mała niewinna myszka. Nauczycielka poradziła nam abyśmy zachowali zimną krew i przeczekali, aż myszka wyjdzie z pracowni. Na szczęście cała klasa nie wpadła w panikę i potraktowała to, jako zabawny incydent. Tę lekcję na pewno zapamiętam na długo.
                                                                                                  Małgosia kl.Id

Dzień pełen wrażeń!

Dzisiejszy dzień miną mi bardzo szybko. Na pierwszej lekcji miałam WOS (dostałam piąteczkę!). Drugą moją lekcją był polski (nudziłam się, ale dużo wyniosłam z tej lekcji).Na przerwie rozmawiałam z moją koleżanką z 2c Natalią (nie wiem dlaczego, ale była smutna). Potem geografia, błyskawicznie minęła. Później w-f (było super, niezapomniana lekcja). Następnie udałam się z klasą do 4 gdzie czekała na nas historia. W końcu ostatnia lekcja chemia i do domu! Sami oceńcie czy był fajny, ale dla mnie każdy dzień w szkole jest wyjątkowy!   
                                                                                                             Kamila kl.2a

Jeden z moich dni w szkole.

Była środa.Lekcje rozpoczęliśmy od lekcji języka polskiego,która jak nigdy szybko minęła.Następnie był w-f, graliśmy w piłkę ręczną, mało kto miał chęci grać.Później matematyka i nudne obliczenia.Na niemieckim kartkówka,myślę,że poszła mi ona dobrze.Przedostatnia lekcja  geografia i trudny sprawdzian.Na koniec EDB i również kartkówka,nie poszła mi za dobrze. Tak zleciał mi jeden z dni w szkole.                                                                                                                                    Dominika kl.3c

piątek, 6 listopada 2015

Poniedziałki są okropne!

Każdy poniedziałek jest okropny. Do szkoły przychodzę zaspana i nawet nie wiem co się dzieje. Całe szczęście, że dzisiaj żaden nauczyciel nas pytał, więc nie trzeba było się stresować. O dziwo lekcje minęły szybko. Odliczałam minuty do obiadu ponieważ były pierogi ruskie (moje ulubione). 
                                                                                           Martyna kl. 3d

Zapomniałem o zmianie czasu!

Dzień, jak co dzień wstałem z łóżka patrzę, a tam już godzina 9. Przestraszyłem się szybko wziąłem plecak i pojechałem do szkoły. Jak już dojechałem zauważyłem, że wszyscy dopiero przychodzą do szkoły spytałem się kolegi dlaczego wszyscy mają na 9. Odpowiedział bo zmienił się czas o godzinę do tyłu na czas zimowy. Ja głupi zapomniałem.Pierwsze 4 lekcje minęły normalnie ale na matematyce dostałem 5 z odpowiedzi. Na religii pani poprosiła mnie do tablicy. Myślałem, że będę odpowiadać z ostatnich tematów. A tymczasem pani zadała mi pytanie: co dostałem z ostatniej kartkówki. Odpowiedziałem że nie wiem. Wtedy usłyszałem, że dostałem 5+. Ulżyło mi, gdyż Pani tylko chciała powiedzieć co dostałem, a nie wołała mnie do odpowiedzi. Dalszy dzień minął miło i przyjemnie.
                                                                                           Adrian kl.3a

sobota, 31 października 2015

Mój najlepszy dzień w szkole.

Mój najlepszy dzień w szkole to dzień, w którym dołączyłem do pierwszej klasy sportowej w Gimnazjum nr 2 w Radzyniu Podlaskim. Nauczyciele byli bardzo mili. Poznałem kilka dziewczyn ze starszych klas i od razu się zaprzyjaźniłem. Dostałem dobrą ocenę z fizyki i obejrzałem całą szkołę. Była bardzo ładna, a zadania nie sprawiały mi trudności. Byłem jak w raju. Pierwszy raz w życiu byłem smutny jak wychodziłem ze szkoły ,lecz wiedziałem że do niej wrócę jutro.
                                                                                          Mateusz, kl.I e

niedziela, 25 października 2015

Kolejny dzień w szkole.

Był wtorek. Jak zwykle lekcje zaczęły się o 8. Pierwsza była lekcja religii, później język polski. Następnie mieliśmy wf. Graliśmy w siatkówkę i lekcja zleciała bardzo szybko. Później był niemiecki i kartkówka. Lekcja ciągnęła się jakby trwała znacznie dłużej niż 45 minut. Na biologii, która była następna, napisaliśmy również kartkówkę. Historia i matematyka minęły już bardzo szybko. W końcu wolne i można iść do domu. Tak minął mi kolejny dzień w szkole.
                                                                                              Magda z kl.III c


     

sobota, 24 października 2015

Na szczęście to tylko sen!

Ten dzień w szkole był bardzo dla mnie ciężki. Miałam 6 lekcji i ponadto musiałam czekać na 8 lekcję na poprawy. Jedynie odliczałam godziny do końca lekcji. Na poprawach było mało osób. Niestety nie udało mi się porawić oceny. Byłam zmęczona i załamana. Wtedy usłyszałam głos budzika i okazało się, że był to tylko sen.
                                                                                            Ola T z kl.I

Dzień w szkole.

Dzisiejszy dzień był bardzo krótki, ale też bardzo stresujący. Na pierwszej lekcji miałam religię, była na niej kartkówka z różańca, powiem szczerze, nie poszła mi ona najlepiej. Na drugiej lekcji miałam matematykę, na niej uczyliśmy się pierwiastków. Za to na trzeciej lekcji znowu miałam kartkówkę, ale tym razem z biologii. Na przedostatniej lekcji miałam zastępstwo, na którym odrabialiśmy pracę domową z matematyki. Ostatnia lekcja  była chyba najgorsza! Był to język polski, na którym każda osoba z klasy musiała głosić swoje przemówienie na temat "Antygony". Ten dzień był bardzo ciekawy, choć nie chciałabym go powtórzyć.
                                                                                             Ania z kl.I c

piątek, 23 października 2015

Lubię piątek!

Wiktoria z klasy 2 wspomina:

   Dzisiaj jest piątek. Miałam na 8:55. Moją pierwszą lekcją był WOS. Następnie był wf. Trzecia lekcja to była godzina wychowawcza. Pani ustaliła miejsca, które każdy z nas ma zajmować w pracowni podczas zajęć. Potem wyszliśmy na korytarz i ćwiczyliśmy układ taneczny. Było fajnie. Na 5 godzinie lekcyjnej powinien być polski, ale z racji, że pani pojechała na wycieczkę mieliśmy plastykę, na której rysowaliśmy portrety. Planowo w piątek powinnam na ostatniej lekcji mieć j.ang. ale pani nie było i ominęła nas kartkówka i dodatkowo skończyliśmy o godzinę wcześniej. Lubię piątek, bo po nim jest sobota i niedziela!
     

,,Nic się w szkole nie dzieje''

Dzisiejszy dzień w szkole minął mi lepiej niż ostatnie dni szkoły. Nawet humor był 100 razy lepszy niż w te ostatnie dni. Jak to zawsze, na naszych lekcjach się pośmialiśmy, i to z błahego powodu. Oczywiście jak to zawsze, na historii chciało mi się spać. A więc zasnąłem. Pani nawet nie zwróciła uwagi że śpię, zresztą tak jak większość nauczycieli. Do tej pory pamiętam co mi się przyśniło. Przyśniły mi się jakieś zielone rośliny, góra, a na niej światło. A na końcu nie wiadomo skąd mama do mnie przemówiła. Gdy zadzwonił dzwonek, obudziłem się i taki zaspany do koleżanki z ławki, "co się stało ?!". Niestety nie pamiętam co dalej się wydarzyło w szkole, bo z mojej perspektywy "nic się w niej nie dzieje", ale na pewno na ostatnich lekcjach, jak zawsze było mega śmiesznie. 
                                                                                                 Patryk kl.II b

Najlepszy dzień w szkole!

     Wczoraj był piątek obudziłem się z dobrym humorem, choć byłem trochę zestresowany pytaniem pierwiastków na matematyce, lecz starałem się o tym nie myśleć. Lekcje rozpoczęły się o godzinie 8:55. 
    Wstałem o godzinie 7.45 i rozpocząłem wykonywanie porannych czynności: zjedzenie śniadania, umycie zębów, żelowanie włosów oraz ubrania się. 
     Kiedy byłem już gotowy ruszyłem do szkoły pamiętając, aby się nie spóźnić. 
Pierwszą lekcją była matematyka z naszą wychowawczynią.   
     Wyszedłem z domu było rześko, lekko mroźno. W szkole mieliśmy tylko pięć lekcji. 
     Na pierwszej lekcji była matematyka, było bardzo fajnie, bo Pani zapomniała o pytaniu i od razu każdemu znacznie poprawił się humor. 
     Później był W-F. Po wejściu na salę gimnastyczną odbyła się zbiórka, następnie rozgrzewka a później podciągaliśmy się na drążku… Zaliczyłem drążek na 5 pkt. Każdy kto zaliczył to ćwiczenie mógł pograć w siatkówkę. Sport to bez wątpienia mój ulubiony przedmiot w szkole. 
     Na następnej lekcji był WOS na którym powinna być kartkówka, ale wczoraj w naszym gimnazjum była dyskoteka więc Pan nam odpuścił. Zapisaliśmy tylko nowy temat lekcji i zagadnienia do nowego tematu. 
     Na lekcji polskiego uczyliśmy się jak pisać rozprawkę.
     Na ostatniej naszej lekcji powinien być j. angielski, ale nie było Pani więc byliśmy zwolnieni do domu. 
Po lekcjach wróciłem zadowolony do domu i zaczął się wymarzony WEEKEND… Piątek jest moim najlepszym dniem w szkole.!
                                                                                                Mateusz kl.II c

sobota, 17 października 2015

Pierwszy dzień w gimnazjum!

Mój pierwszy dzień w gimnazjum był niesamowity. Wstałem wcześnie rano, aby się nie spóźnić. Zjadłem śniadanie, uprasowałem sobie koszulę i poszedłem do kościoła. Po mszy udałem się do szkoły. Przed bramą czekali na mnie nowi koledzy. Byłem bardzo zestresowany, bo nie wiedziałem kto będzie moim wychowawcą. Po chwili udaliśmy się na halę, by tam uroczyście rozpocząć pierwszy dzień w nowej szkole. Po odśpiewaniu hymnu udaliśmy się do wyznaczonych klas. Okazało się, że moją wychowawczynią została bardzo sympatyczna pani.Bardzo mi wtedy ulżyło. Po rozdaniu planu na kolejny dzień udaliśmy się do domu. Pierwszy dzień w nowej szkole uważam za udany.
                                                                                                        Szymon,kl.III c
                                                                                                          
 

środa, 14 października 2015

Dzień nauczyciela!

Pewnego dnia, a był to we wtorek zaspałam do szkoły. Ale szybko się wyszykowałam i zdążyłam. Dzisiaj w szkole obchodzony był dzień nauczyciela. Wszyscy ubrali się na galowo i składali życzenia swoim ulubionym nauczycielom. Lekcje minęły szybko i bardzo fajnie. O godzinie 16 odbyła się akademia z okazji dnia nauczyciela. Niestety nie było mnie na niej. Uważam ten dzień za bardzo udany. ;)
                                                                                            Pozdrawiam,Ola z kl.II

Mój pierwszy dzień w szkole!

Naprawdę nie mogłam się doczekać tego dnia. Każda lekcja była dla mnie bardzo ciekawa. Nowi nauczyciele, nowa klasa. Przez kilka dni cały czas się gubiłam, nie wiedziałam gdzie jest jaka sala. Już pierwszego dnia zauważyłam różnice między gimnazjum, a podstawówką. Było tam i nadal jest bardzo cicho, nikt nie biega po korytarzu. Od razu wiedziałam , że mi się tam spodoba. Bardzo lubię chodzić do tej szkoły. :) :) :)
                                                                                                                                                   Julka z kl.I                     

Urodzinowy dzień!

Dzisiejszy dzień minął mi fajnie, ponieważ miałem urodziny. Przyniosłem do szkoły cukierki i dałem każdemu nauczycielowi a na matmie rozdałem klasie. Nie byłem na j.angielskim ponieważ miałem próbę do przedstawienia. Po lekcjach było jeszcze krótkie spotkanie kółka teatralnego.
                                                                                                    Pozdrawiam, Wojtek 

sobota, 10 października 2015

Niezwykły sen!

Pewnego mroźnego dnia, a to piątek zaspałam i spóźniłam się na pierwsza lekcje. Pan od matematyki był zdziwiony ze przyszłam dopiero w połowie lekcji.Jednak powitał mnie dobrą wiadomością- dostałam piątkę ze sprawdzianu !!!! Nagle poczułam ze spadam i obudziłam się na podłodze.Niestety był to sen, ale kto wie może kiedyś dostane dobra ocenę z matematyki... 
                                                                                                       Pozdrawia Ania z kl.II

Piątkowy dzień w szkole!

Ten dzień był bardzo ciekawy. Teraz krótko o tym opowiem.
Na pierwszej lekcji był w-f. Odbijaliśmy tylko piłkę, ponieważ na sali była próba do apelu "Warszawskie dzieci". Na drugiej godzinie lekcyjnej powinna być informatyka. Jednak okazało się, że idziemy obejrzeć apel. Było na nim także rozdanie nagród z konkursu plastycznego. Na następnej lekcji była matematyka. Rozwiązywaliśmy zadania. Potem, na historii pani opowiadała nam o Egipcie. Było ciekawie. Na języku polskim, który bardzo lubię, czytaliśmy mit o powstaniu świata. Natomiast na języku angielskim uczyliśmy się pisać zdania.
Bardzo lubię chodzić do szkoły, ponieważ można tu nauczyć się wiele ciekawych rzeczy.  
                                                                                                                       Marta kl.I 

piątek, 2 października 2015

Bardzo lubię szkołę!

Bardzo podobało mi się dzisiaj w szkole. Na pierwszych dwóch lekcjach miałem zajęcia wychowania fizycznego. Na pierwszej godzinie graliśmy w piłkę nożną. Chociaż moja drużyna przegrała mecz, fajnie było sobie zagrać w nogę z kolegami ze szkolnej ławki. Na drugiej zaś rozegraliśmy mecz piłki ręcznej. Było super, lecz wolę piłkę nożną. Przyszła kolej na matematykę. Na tej lekcji poszedłem na próbę do szkolnego przedstawienia z okazji powstania warszawskiego. Później, siedzieliśmy na lekcji angielskiego z grupą 2 0, ponieważ naszej pani od niemieckiego nie było w szkole. Następna była religia. Lubię te zajęcia z powodu ich tematyki. Ta lekcja minęła bardzo szybko. Przyszła kolej na polski. Na tej lekcji byłem bardzo śpiący, ale i tak z całych sił starałem się słuchać pani. Ostatnią lekcją był WDŻ. Zajęcia te zawsze są ciekawe, ponieważ nasza nauczycielka prowadzi je w interesujący sposób. Mniej więcej każdy dzień w szkole wygląda tak samo, co nie znaczy że nudzę się na lekcjach. Zajęcia zawsze są fajne i jeżeli się na nich uważa to z pewnością nie musisz się bać odpowiedzi ustnych lub kartkówek. Jednym słowem-BARDZO LUBIĘ SZKOŁĘ, A GODZINY W NIEJ SPĘDZONE NA PEWNO NIE SĄ GODZINAMI STRACONYMI.                                                                                                       J